Przetestowaliśmy Lexusa NX 350h

Niedługo minie dokładnie rok odkąd uczestniczyłem w premierze Lexusa NX drugiej generacji. Już na pierwszy rzut oka było widać, że będzie to rewolucyjny model dla marki. Z zewnątrz druga generacja jest ładną kontynuacją poprzedniej, choć to niemal w 100% inny samochód. Masywna maska i ostrzejsze krzywizny przykuwają wzrok już na pierwszy rzut oka. Samochód testowy został wyposażony w reflektory Quad-LED w wersji Luxury Top z doskonałym przyciemnianiem otoczenia i światłami doświetlającymi zakręty. Światła LED połączone linią świetlną w poprzek piątych drzwi z tyłu samochodu również przyciągają uwagę. Zwłaszcza w nocy rzucają się one w oczy.

Długość i szerokość NX wzrosły o 2 cm, a wysokość o 5 mm. Zwiększył się również rozstaw osi z przodu (+30 mm) i z tyłu (+59 mm), co jest korzystne dla doskonałej stabilności nowego NX. Mówiąc o podwoziu, NX otrzymał nową platformę TNGA-K, którą dzieli z Toyotą RAV4. Nowe podwozie jest doskonale wyważone. Podczas spokojnej jazdy jest klasycznie, jak przyzwyczaiła nas marka, niezwykle komfortowe i nie zawodzi nawet podczas „ostrzejszej” jazdy, kiedy samochód nie jest „SUV-owaty” i jest pięknie czytelny.

To właśnie we wnętrzu samochodu dokonała się wspomniana rewolucja. To zupełnie nowa koncepcja wnętrza Lexusa (tzw. Tazuna cockpit), której śladem podążą kolejne modele. A na czym polega ta „rewolucja”? Dla mnie to idealne wyważenie pewnej presji otoczenia z cyfryzacją wnętrza i przejrzystą funkcjonalnością. Wewnątrz dominuje 14-calowy dotykowy system informacyjno-rozrywkowy, który jest bardzo intuicyjny i szybki. Zawsze dyskutowana kontrola klimatu znajduje się w dolnej części wyświetlacza w NX, choć cyfrowa, ale bardzo precyzyjna z przyjemnymi elementami sterującymi. Ustawienie określonej temperatury pozostało klasycznie mechaniczne z pokrętłami. Mile zaskoczyło mnie również automatyczne ustawienie podgrzewania foteli i kierownicy po wejściu do pojazdu, które następnie stopniowo zmniejsza się w zależności od temperatury. Kolejną świetną nowością jest znakomity wyświetlacz head-up, który obsługuje się specjalnie za pomocą przycisków na kierownicy. W praktyce wygląda to tak, że nie widzimy klasycznych ikon funkcji na kierownicy, ale są one wyświetlane dopiero po dotknięciu ich na wyświetlaczu head-up, a następnie potwierdzeniu ich poprzez naciśnięcie na kierownicy. Wiele rzeczy można również kontrolować za pomocą asystenta głosowego, mówiąc „Hey Lexus”. System doskonale rozumie też język angielski, a do aktywacji asystenta głosowego można ustawić dowolny adres, co wydobywa z niego sporo kreatywności. Jeśli chodzi o jakość wnętrza, to nie ma na co narzekać. Lexus po raz kolejny zastosował najbardziej luksusowe i komfortowe materiały. W samochodzie odczuwa się naprawdę maksymalny komfort. Fotele oprócz tego, że są podgrzewane, są również chłodzone, co przydaje się szczególnie w tropikalne dni. Pasażerowie tylnej kanapy również nie są pozbawieni komfortu, ponieważ mogą włączyć ogrzewanie. W testowanej wersji samochód posiada panoramiczny dach, który dodaje uroku podczas jazdy.

W wersji 350h NX jest napędzany atmosferycznym czterocylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 2487 cm3, który jest uzupełniony silnikiem elektrycznym. Silnik benzynowy ma moc 139 kW przy 5700 min-1 i 239 Nm między 4300 a 4500 min-1. Przedni silnik elektryczny dostarcza 134 kW i 270 Nm momentu obrotowego. Wreszcie, tylny silnik elektryczny dostarcza 40 kW i 121 Nm. Silniki te wytwarzają maksymalną łączną moc 179 kW. Silniki elektryczne są zasilane przez akumulator litowo-jonowy. To było dużo liczb i danych, teraz przeanalizujmy, jak to wygląda w praktyce. Jest to hybrydowy układ napędowy, który sam ładuje akumulatory. Podczas spokojnej jazdy w dół prostej jesteś zasilany wyłącznie energią elektryczną, silnik benzynowy włącza się, gdy tylko jednostka oceni potrzebę większej mocy. Dzięki doskonałemu wyciszeniu kabiny nawet tego nie zauważysz. Powiedzmy, że na prostej jest wzniesienie, a potem znowu w górę. Gdy samochód zjeżdża ze wzniesienia, „odzyskuje energię” lub ładuje akumulatory poprzez szybowanie/przyspieszanie. Zapewni mu to energię do dalszej jazdy. Podczas jazdy pod górę samochód jest napędzany zarówno silnikiem benzynowym, jak i elektrycznym. Pozwala to znacznie zmniejszyć zużycie paliwa. Pod koniec podróży komputer pokładowy zawsze pokazuje, jaki procent trasy pokonano wyłącznie na energii elektrycznej. Nigdy nie miałem mniej niż 55%. Podczas normalnej jazdy zużycie oscyluje wokół 4,5-6,5 l na 100 km.

Dla mnie nowy Lexus NX to bardzo dobry samochód, który wskazuje całej marce dobry kierunek. Szybko się do niego przyzwyczaiłem, więc pożegnanie się z nim po tygodniu testów było naprawdę trudne. Muszę przyznać, że konkurencja wcale nie ma łatwo z tym autem, zarówno pod względem wizualnym, komfortu, jak i silnikowym. Ceny nowego NX350h zaczynają się od 1 340 000 CZK (NX 350h 2WD, Comfort). Za wyposażenie testowanej wersji trzeba będzie nieco dopłacić, zaczynając od 1 910 000 CZK (NX 350h 4×4 E-Four, Luxury Top). Jeśli dodamy do tego naprawdę ładny metaliczny lakier i panoramiczny dach, otrzymamy cenę 1 990 000 koron (NX 350h 4×4 E-Four, Luxury Top Panorama). Tak czy inaczej, po wypróbowaniu nowego NX-a uznasz tę kwotę za całkowicie adekwatną do tego, co za nią otrzymasz.

Autor Ondřej Hrudka

Facebook
Twitter
Email