Są takie chwile w życiu, których nigdy się nie zapomina. Dla mnie, między innymi, był to mój pierwszy motocykl????. To prawda, że zapach benzyny towarzyszył mi od najmłodszych lat i wciąż pamiętam, jak tata posadził mnie przed sobą na javie 250, a ja po prostu trzymałem się zbiornika, ponieważ nie mogłem dosięgnąć kierownicy. Co to była za jazda!
Moim pierwszym własnym motocyklem (właściwie małym motocyklem z dzisiejszego punktu widzenia) była Jawa 23 Mustang. Pracowałem na pół etatu i błagałem babcie, żeby dały mi podwyżkę i za 2700 CZK kupiłem moją wymarzoną niebieską miłość od mojego przyjaciela Luděka. Od tego momentu byłem „dżentelmenem” – a przynajmniej tak się czułem w wieku 15 lat. Każda wycieczka była przygodą, a wtedy bez kasku i tylko z przyciemnianymi goglami, szortami i koszulką hurra na basen, żeby zobaczyć dziewczyny. Nazywano nas jeźdźcami tam i z powrotem, ponieważ działało to w ten sposób, że kupowaliśmy benzynę za 50 funtów i jeździliśmy tam i z powrotem po wiosce, dopóki nam się nie skończyła. Co za czasy! A ty? Jaki był Twój pierwszy rower i jakie masz z nim doświadczenia?
Autor – Martin Zima